wtorek, 25 listopada 2014

Chapter 15. Part 2.

Przeczytałam tą wiadomość kilka razy, rozmyślając nad jej słowami. Kto to napisał? Skąd ma mój numer telefonu? Czego chce? – to tylko kilka pytań, które teraz były w mojej głowie.
Siedziałam na kanapie wpatrując się w wyświetlacz telefonu ciągle skupiona na tekście. 
- Za pół godziny przywiozą pizzę. – usłyszałam za sobą głos Louis’a. – Wszystko w porządku? – spytał patrząc podejrzliwie. Odłożyłam szybko telefon i pokiwałam twierdząco głową. Spojrzał na mnie dziwnie, ale nie toczył tematu dalej, za co jestem mu wdzięczna
Od dłuższego czasu siedzimy w ciszy wpatrując się w telewizor. Wiem, że Louis mi nie uwierzył, widzę to po nim. Co chwilę zerka na mnie patrząc z przymrużonymi oczami. Jednak ja nie mam zamiaru mu powiedzieć. Ja też mam prawo nie mówić mu o wszystkim. Co prawda nie wiem co mam zrobić z tą wiadomością, ale to nie zmienia faktu, że mu nic nie powiem. Zdaję sobie sprawę z tego, że to trochę dziecinne, jednak chcę udowodnić sobie, że sama sobie poradzę z taką sytuacją. Mam też obawy, że on może coś wiedzieć na ten temat, szczególnie dlatego, że w tej wiadomości ktoś wspomniał o nim.
- Nie wytrzymam. – krzyknął Louis. Podskoczyłam lekko na sofie ze strachu. Nie spodziewałam się jego wybuchu. – Powiesz mi o co ci chodzi? – spytał przeszywając mnie swoim gniewnym wzrokiem.
- O nic mi nie chodzi. – pisnęłam delikatnie przerażona. Louis podniósł się z fotel i usiadł obok mnie. Spojrzałam na niego pod denerwowana.  Błagam nie pytaj o nic więcej… Nie pytaj!
Spojrzał w moje oczy, był poważny, chyba nawet za bardzo. Powstrzymuje się przed wybuchem.
- Zanim wyszedłem było wszystko ok. Musiało się coś stać, że tak się zachowujesz.
- Ale co ja takiego robię?
- Nie odzywasz się, jesteś nieobecna. Dlaczego? – cały czas patrzy prosto w moje oczy.
- Louis nic się nie stało. – westchnęłam próbując ukryć mój brak talentu aktorskiego. Nigdy nie byłam dobra w kłamaniu.
- Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć?- ściszył głos prawie do szeptu.
- Naprawdę nic…
- Nie wierzę. Czy to przez to, że tu jesteś?
- Nie. Oczywiście, że nie. Louis…
- To w takim razie o co ci chodzi?
- To nic wielkiego…
- To powiedz. – jego dłoń delikatnie dotknęła mojego policzka. To tak cholernie rozprasza. On robi to specjalnie.
- Naprawdę, nie musisz się przejmować. – odpowiedziałam szeptem, próbując jakoś nie myśleć o jego dłoni na mojej skórze. Jednak on zaczął zataczać powoli kciukiem małe kółka. To jest takie przyjemne. Na dodatek ciągle wpatrywał się w moją twarz bez przerwy.
- Jak powiesz to nie będę. – oj gdybyś tylko wiedział… I błagam weź już kurwa tą rękę!
Postanawiam mu nie odpowiadać. Jednak na jego dotyk nie mogę w żaden sposób zareagować. Po prostu mnie coś blokuje, nie mogę się ruszyć.
Jego twarz niebezpiecznie zbliżała się do mojej. Wstrzymałam oddech bojąc się jego dalszych ruchów. Modliłam się tylko, żeby nie zrobił nic głupiego. Chyba zauważył moje przerażenie i zatrzymał się kilka centymetrów ode mnie.
- Możesz mi w końcu powiedzieć? Jak nie, to będę musiał zrobić to inaczej. – warknął nie odsuwając twarzy.
Nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem wtulając się w jego klatkę piersiową. Nie mogłam opanować emocji.
Louis był chyba lekko zdezorientowany, ale po chwili objął mnie swoimi ramionami. Nie odzywaliśmy się do siebie, siedzieliśmy po prostu wtuleni w siebie. Ja cicho pochlipywałam, Louis’owi to chyba nie przeszkadzało. Bujał nami tylko delikatnie na boki próbując mnie uspokoić.

Gdy już się uspokoiłam odsunęłam się od niego. On jednak ciągle trzymał moje ramiona. Spojrzałam na niego a jego twarz ponownie zaczęła się zbliżać do mojej. Nim się obejrzałam jego usta znalazły się na moich. Pomimo, że nie chciałam by do tego doszło pozwoliłam mu na przedłużenie pocałunku. Louis zaczął coraz bardziej pogłębiać pocałunek przez co powoli traciłam oddech. Przysunął się bliżej mnie chociaż myślałam, że to mało prawdopodobne. Trzymał mnie mocno w talii jakby nie chciał żebym się teraz odsunęła. Po chwili gdy już powoli wczuwałam się w pocałunek on postanowił zjechać ustami w stronę mojej szyi. Wtulał się w jej zagłębie delikatnie przesuwając wargami po mojej skórze. Mój oddech przyspieszył i nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Pierwszy raz czułam coś takiego. Dawało to mi tyle przyjemności. Może właśnie dlatego nie potrafiłam przestać. Jednak musiałam to zakończyć. To jest nieodpowiednie.
- Louis... Przestań, proszę... - powiedziałam z trudem. Pomimo mojej prośby nie przestał, wciąż kontynuował zjeżdżając jeszcze niżej. - Louis. Proszę przestań. Nie może... - pisnęłam gdy poczułam jak szczypie moją skórę zębami. - Louis! - powiedziałam głośniej i próbowałam go odsunąć, jednak on ciągle nie przestawał. Chciałam go odsunąć, gdy nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. W duchu podziękowałam tej osobie za to, że przyszła w tej właśnie chwili. 
Louis niechętnie oderwał się ode mnie i wstał by otworzyć drzwi. Gdy wyszedł z salonu szybko podniosłam się z sofy i pobiegłam do łazienki. 

---------------------------------------------------------------------------------------------------
Heej! 
W końcu mam internet!!
Nawet nie wiecie jak bardzo za nim tęskniłam. To było istne piekło! Ehh... 

Dobra już nie ważne. Opowiadanie wróciło. I będę już wstawiać normalnie tak jak powinno być. 
Wiadomo, mogą pojawić się lekkie opóźnienia za które już przepraszam, ale mam z każdym dniem coraz mniej czasu. Nawet już jestem pewna, że w najbliższy poniedziałek nowego nie będzie, bo w ten weekend mam wyjazd do Poznania i nie będę miała kiedy go napisać. Ale we wtorek może mi się uda. Jedno obiecuję na pewno, w ten piątek pojawi się rozdział 16. A będzie tak dlatego, że ten dzisiejszy opóźnił się o cały tydzień. Czyli powinien być już wstawiany dzisiaj 16. 
Mam nadzieję, że docenicie to jak często staram się dodawać i odwdzięczycie się mi za to komentarzami, których jak zauważyłam jest coraz więcej za co OGROMNIE DZIĘKUJĘ !!! 
Wierzę, że będzie ich ciągle przybywało. Jak chcecie mogę was też informować na TT o nowym rozdziale. Wystarczy, że w komentarzu napiszecie swojego TT a zaraz po dodaniu rozdziału zostaniecie powiadomieni. 
Osobiście jednak wolałabym, żeby pojawiali się obserwatorzy. Jest na razie tylko jeden, ale ciągle liczę na więcej. 
No to do następnego ! :D

6 komentarzy:

  1. OMG OMG! ALE GORĄCO! NIECH KTOŚ TU OKNO OTWORZY! Aaa nawet nie wiesz jak się jaram tą scenką Lobi! *-* aww
    Tylko czemu ona mu tego nie powie! Przecież! Jak jej się coś stanie, to mi jej nie będzie przykro! Bo sama sb szkody rb nie mówiąc mu tego! Ehs nie no akurat z tym przesadziłam, bo zawsze będę przeżywała razem z nią! Ale serio Abs! Powiedź mu!
    Czekam na kolejny! Wiesz o tym, że zawsze tu jestem, i będę! :*
    Kocham i życzę weeny <3
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak się cieszę, że jest kolejny rozdział. Po ostatnim sprawdzałam codziennie czy jest kolejny bo nie mogłam się doczekać co się stanie dalej i nie zawiodłam się .Kochamm to opowiadanie i czekam na dalszy rozwój akcji❤ jejuuuu pisz bo nie mogę sie doczekać❤❤❤
    PS.♡ Pozdrawiam @Maliczeg ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. No jest kolejny tak długo wyczekiwany rozdział. Ma nadzieję że następny będzie dłuższy bo gdy ja się rozkręcam to on się już kończy.❤❤ co do samego rozdziału to klasa sama w sobie❤.z niecierpliwością czekałam na ten rozdział! czy ty zawsze musisz tak się znęcać i kończyć w takich momentach? *.*♥♥♡

    OdpowiedzUsuń
  4. wież że ci kocham? Ale naprawdę pisz dłuższe rozdziały, bo fabuła jest powalająca.Do samego rozdziału to fajny, ładnie i płynnie napisany ;)xxPisz dalej, wene miej i żyj spokojnie ;))
    Kisses xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Tego się nie da opisać. ♡♡ Rozdzial jak zwykle genialny *_* mam nadzieje ze niedługo biedzie kolejny♥♥♡@niall_quad

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG! Rozdział zajebisty! Stul pisania palce lizać, historia booska! Pisz dalej, bo umrę na zawał serca <3
    Kocham! ♡♥♡♡♥

    OdpowiedzUsuń