wtorek, 3 czerwca 2014

Chapter 5.

Minął już tydzień jak jestem w Londynie. Louisa nie widziałam odkąd tamtego poranka opuścił moje mieszkanie. Z tego co powiedziała mi Nela musiał nagle wyjechać z miasta. Słysząc to od razu mi ulżyło, w końcu koniec tych jego odzywek. Miałam nareszcie święty spokój. Mogę bez problemu wychodzić z mieszkania nie martwiąc się, że spotkam go na klatce schodowej. Przez jego nieobecność stałam się bardziej otwarta i częściej się uśmiecham.
Nela codziennie widuje się z tym Harry'm, nie mam nic przeciwko, ale nie wydaje mi się żeby ten związek długo przetrwał. Oni raczej nie są tymi co gustują w stałych związkach, wolą raczej krótkie i nic nie zobowiązujące przygody. W sumie czasami się zastanawiam dlaczego ja i Nela jesteśmy przyjaciółkami, całkowicie się różnimy od siebie. Ona jest typem imprezowicza, który lubi szaleć po klubach i spotykać się z przypadkowo poznanymi chłopakami. Nie twierdzę, że jest to złe, ale dobre też nie. Ja natomiast jestem raczej spokojna, oczywiście raz na jakiś czas pójdę na imprezę, ale tylko po to żeby się trochę  rozerwać i wyrwać od rzeczywistości. W odróżnieniu od Neli wierzę w prawdziwą miłość. Wiem, że kiedyś spotkam tego właściwego chłopaka, który zawładnie moim sercem. Troszkę się chyba rozmarzyłam. Ciągle czekam na tego jedynego. Kilka razy już się zawiodłam. Spotykałam takich, którzy na początku byli milutcy a potem oczekiwali ode mnie tylko jednego. To było tak płytkie z ich strony, że gdy prosili o kolejną szansę ( co zdarzało się za każdym razem ) nawet się nie zastanawiałam i odmawiałam. Co prawda potrafię się czasami nieźle wkurwić, co spowodowało, że niektórzy chłopcy trzymali się ode mnie z daleka nawet nie prosząc o wybaczenie. Jednak przeważnie nie zwracam na siebie uwagi innych. Jestem przeciętną nastolatką z problemami. A w przeciwieństwie do mnie Nela nigdy nie musiała się niczym przejmować. Zawsze miała to co chciała, jest śliczna przez co przyciąga chłopaków do siebie jak magnez, była popularna w szkole, wszyscy ją lubili i nadal lubią. Gdybym nie poznała ją we wczesnym dzieciństwie nie jestem pewna czy byłybyśmy teraz przyjaciółkami. I siedziałabym właśnie w domu i słuchała wykładów na temat tego jaka jestem pyskata i, że nie umiem się zachować, chociaż zawsze starała się być dla nich jak najbardziej pomocna, uczyłam się raczej dobrze. Mimo to zawsze znaleźli jakieś ale. Nie mogłam wychodzić na długo. Nie mogłam nocować u koleżanek. Nawet czas korzystania z komputera miałam ograniczony, chyba że musiałam za jego pomocą odrobić lekcje. Po szkole zawsze musiałam wracać do domu, nie było nawet mowy o tym żebym poszła gdzieś z Nelą, do kawiarni czy na sklepy.
 Siedzę sobie teraz w salonie z Nelą i oglądami jakiś badziewny film. Jest tak nudny, że nawet nie zorientowałam się o co w nim chodzi.
- Będziemy tak siedzieć przed  telewizorem?-jęknęłam odchylając głowę w geście znudzenia.
- Hmmm... A co chcesz robić?- spytała lekko znużona.
- Wszystko tylko nie to.- odpowiedziałam powoli podkreślając ostatnie słowo.
- Zakupy?- rzuciła szybko. Od razu się uśmiechnęłam i ochoczo pokiwałam głową. Jednocześnie zerwałyśmy się z kanapy i rzuciłyśmy się w kierunku drzwi.
- Kierunek centrum handlowe!- krzyknęła Nela, gdy opuszczałyśmy kamienicę.
Szłyśmy pod ramię chodnikiem, kiedy nie chcący na kogoś wpadałam. Gdybym nie trzymała się Neli upadłabym na ziemię.
- Przepraszam.- rzuciłam szybko. Popatrzyłam na postać stojącą przede mną. Wysoki brunet o ślicznych brązowych oczach.
- Nic się nie stało.- uśmiechnął się.- Wszystko jest w porządku?
- Tak, jasne.- odpowiedziałam nieśmiało.
- Jestem Max.- podał mi dłoń. Uścisnęłam ją lekko z uśmiecham.
- Abigail.- ehh... wystarczył tylko jego uśmiech a u mnie na policzkach pojawiły się ogromne rumieńce.
- Ekhem...- odchrząknęła za moimi plecami Nel. Kompletnie o niej zapomniałam.
- A tak. To jest moja przyjaciółka Nela.
- Miło mi. Wybieracie się gdzieś?
- Na zakupy.- powiedziała Nela znudzona. Chyba chce już iść dalej. Dziwne... Normalnie to by próbowała uwieść chłopaka. Czyżby Harry tak na nią wpłynął?
- Aham, dobra ja wam nie przeszkadzam. Do zobaczenia. Mam nadzieję.- uśmiechnął się w moją stroną i lekko skinął głową.
- Do zobaczenia.- powiedziałam cicho gdy już poszedł w przeciwną stronę.
- Co to w ogóle było?- spytała Nel. Czy ona była zła? Już nic nie rozumiem...
- O co ci chodzi? Tylko rozmawialiśmy.- ruszyłyśmy z powrotem w kierunku centrum.
- On ewidentnie próbował cie zauroczyć. - mówi ciągle zła. O co jej chodzi??
- Nie rozumiem w czym widzisz problem. Był przystojny i wyglądał na miłego.
- Pomijając, że patrzył na ciebie jakby miał zaraz się na ciebie rzucić.
- O co ci chodzi. co?
- O nic.
- Czy ja ci mówię coś o Harry'm?
- To jest inna sprawa.
- Nie wcale nie. Też poznałaś go na chodniku.
- No i? Ale znam go lepiej niż ty tego gościa.
- Wow. Znacie się tydzień. Normalnie szmat czasu.- z każdym zdaniem mówiłam coraz głośniej. Nigdy nie zdarzyło nam się pokłócić, a tym bardziej o taką głupotę. Jakoś nigdy jej nie przeszkadzało jak rozmawiałam z chłopkami.- Wiesz co ja wracam. Nie mam już ochoty na zakupy. - odwróciłam się w stronę kamienicy. Przy wejściu do klatki ponownie na kogoś wpadłam. Pech? Mało powiedziane...
- Uważaj!- Krzyknął Louis?
- Możesz się nie drzeć? Przepraszam, ok?
- Mam to gdzieś. Następnym razem uważaj jak chodzisz. - krzyknął mi prosto w twarz. Co im się wszystkim dzisiaj stało tacy jacyś dziwni są.
- Przeprosiłam tak? Mógłbyś już się uspokoić?
- Dasz mi kurwa spokój! Nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
- Ok. Nawet lepiej.
- Już skończyłaś? Dziękuję i do widzenia. - powiedział zirytowany i wychodząc z kamienicy. Wszyscy dzisiaj powariowali czy jak? A może jest dzisiaj dzień wyżyj się na Abigail? Nie wiem i może nawet tak jest lepiej...


-------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za zwłokę :)
Rozdział z jednodniowym opóźnieniem, ale jest i mam nadzieję, że się podoba.
Następny tak jak mi się wydaje w poniedziałek.
Z tego co zauważyłam że komentarzy wcale nie przybywa... ehhhh
No nic mam nadzieję jednak, że ktoś się wysili i coś tam napisze :)
Jednak dziękuje za te komentarze, które są i za to że ktoś czyta tego bloga
Proszę, jeżeli podoba ci się ten blog SKOMENTUJ!!! :) Będę niezmiernie wdzięczna
Do następnego xx.

2 komentarze:

  1. Dopiero teraz sorki. Biwak i te sprawy.
    więc dodaje wpis bo mi się strasznie podoba ( a kiedy to ja nie dodałam koma.)
    Rozdział super. jeju kiedy oni z Lou zaczną ten tego.
    Max się zjawił. I coś mi się wydaje, że trochę zamiesza w historii Abi ;p
    A więc czekam na poniedziałek, więc do jutra :D
    Wenny ;*
    Buziaki ;*
    A.

    OdpowiedzUsuń