- Czy ty nie potrafisz wykonać jednego głupiego zadania?! Czego nie rozumiesz w słowach "Nie pozwól Miechael'owi dorwać Abi"?!
- Musiałem wyjsć na chwilę, nie była sama. Mówiłem, że ma siedzieć w domu i się nigdzie nie ruszać.
- Miałeś jej pilnować! - Tom był juz naprawdę wkurzony.
- Wiem, spokojnie znajdziemy ją. Zrobie wszystko by nic jej się nie stało.
- Wierzę Ci, ale jeżeli on jej coś zrobił, nie żyjesz Tomlinson.
- Zdaję sobie z tego sprawę.
- Przyjadę najszybciej jak się da. Zacznij już jej szukać. - nie zdążyłem odpowiedzieć, bo zakończył rozmowę.
- Louis, przepraszam. - usłyszałem zza siebie cichutki głos Neli. Spojrzałem na nią zdziwiony. Łzy spływały po jej policzkach.
- Za co? - spytałem marszcząc delikatnie brwi.
- To moja wina. Wiedziałam, że ma nie wychodzić, mimo to zostawiłam ją. - głos jej drżał.
- Nela spokojnie. Nie mogłaś tego przewidzieć. To jest moja wina. Nie powinienem wychodzić i zostawiać was samych. - próbowałem ja pocieszyć. Nie mamy teraz czasu na użalanie się nad sobą, musimy ją znaleźć. Co najgorsze Michael mógł ją już dawno wywieść z miasta.
Jedno jest pewne, łatwo nie będzie.
- Czy ja moge jakoś pomóc? Nie mogę bezczynnie siedzieć wiedząc, że może jej się coś stać. - spytała Nel. Nie mogąc odmówić dziewczynie skinąłem głową zgadzając się na jej prośbę.
- Zadzwoń do Harry'ego. Powiedz mu co się stało i każ im jak najszybciej tutaj przyjechać.- skinęła głową wyciągając telefon z kieszeni spodni i wychodząc z pokoju.
Po około trzech godzinach pojawili się chłopcy. Niall od razu podjął próbę namierzenia Michael'a. Strasznie trudno było zlokalizować jego aktualne położenie. Niby mamy znajomości umożliwiające sprawdzenie wiele rzeczy jednak w tym przypadku sprawa nie wyglądała za ciekawie.
Chodziłem nerwowo po pokoju czekając na jakiekolwiek wiadomości. Jak zwykle nie pozwolili mi się "wtrącać". Uważali, że jestem zbyt nerwowy i nieprzewidywalny. Nie potrafią zrozumieć, że nie mogę tak po prostu usiąść i czekać. Nie jestem cierpliwym człowiekiem.
Liam z Niallem wpatrują się w komputer co chwilę coś tam przyciskając i wymieniając między sobą pojedyńcze wyrazy od czasu do czasu.
Zayn co chwilę gdzieś dzwoni. Harry siedzi z Nel na kanapie próbując pocieszyć dziewczynę.
Nagle ktos z impetem wbiegł do salonu. Tom rozejrzał się po pomieszczeniu i gdy tylko mnie zobaczył od razu szybkim krokiem do podszedł. Nie zdążyłem zareagować bo dostałem z pięści w twarz. Zachwiałem się lekko, policzek zaczął pulsować.
- Ciesz się, że nie dostałeś mocniej. - wysyczał oddalając się ode mnie o kilka kroków. Spuściłem głowę doskonale rozumiejąc jego zachowanie. Zasłużyłem sobie. - Macie już coś ? - spytał już spokojniejszy.
- Bardzo ciężko go znaleźć, ale robimy co tylko się da. - odpowiedział mu Liam.
- Trzeba ją znaleźć najszybciej jak się da. Domyślam się jego zamiarów. I nie wygląda to dla nas dobrze.
- Myślisz, że w ten sposób chce od nas coś wyciągnąć?- odezwał się Harry.
- Na pewno chce wykorzystac to, że nie byłem szczery wobec Abigail. Założe się, że juz próbuje jej wcisnąc jakiś kit jak to że nic nie wiedział o swojej córce, albo że nie mógł się z nią nigdy skontaktować. Może też wypytywać się jej o nas, czy coś wie. Mam nadzieję, że nie uda mu sie za dużo zrobić. - chłopcy kiwnęli głowami i wrócili do poszukiwań. Ja natomiast nie mogąc dłużej czekać postanowiłem się przewietrzyć. Otworzyłem drzwi tarasowe i wyszedłem na podwórko za domem. Pod ogrodzenie z prawej strony stała mała drewniana ławeczka. Nie myśląc długo usiadłem na niej wpatrując się tępo przed siebie.
Nie wiem ile tak siedziałem, ale nagle usłyszałem jak Niall mówi coś do mnie. Nie chciało mi sie go jakoś słuchać. Jednak ocknąłem się gdy szturchnął mnie w ramię.
- Co?- spytałem zbyt ostro.
- Dzięki, że mnie słuchasz. - powiedział z sarkazmem. Przewróciłem na to oczami. - Skoro nie chcesz na pomóc to nie. - dokończył wstając z ławki.
- Poczekaj. Co?- poderwałem się i dobiegłem do niego.
- Znaleźliśmy prawdopodobnie Michael'a. Myślałem, że będziesz chciał ją odzyskać. Nie mylę się prawda? - nie odpowiedziałem tylko szybko pobiegłem do domu. Wszyscy spojrzeli się na mnie jak wpadłem nagle do środka.
- No na co czekacie. Szybko musimy jechać! - krzyknąłem.
- Louis? Na pewno chcesz tam jechać? - spytał niepewnie Liam.
- Tak. Już wystarczy że przy Katy nie mogłem być. Chcę się rozliczyć z tym dupkiem. - wysyczałem. Liam westchnął na moje słowa, jednak skinął głową i kazał reszcie wychodzić. Weszliśmy do auta i Liam zaczął opowiadać jaki plan udało mu się wymyślić.
------ Perspektywa Abigail -----
Otwieram oczy próbując zlokalizować miejsce w którym jestem. Leżę na małym łóżku w równie małym pomieszczeniu. W pokoju była tylko komoda łóżko, drzwi i okno. Nie pamiętam kompletnie nic. Nie wiem jak tu trafiłam. Co się stało?
Ostanie co sobie przypominam to rozmowa w parku z Miachael'em. Jak się tu znalazłam? A najważniejsze gdzie jest "tu"?
Słysząc otwierające się drzwi poderwałam się z łóżka. Do pokoju wszedł nie kto inny jak Miachael. Chciał coś powiedzieć, ale zdążyłam go uprzedzić.
- Gdzie jestem?
- Spokojnie Abi. Jesteś u mnie.
- Dlaczego nic nie pamiętam? Czego ode mnie chcesz?
- Nie za dużo tych pytań?
- Chyba mam prawo wiedzieć.
- Aha czyli tak się bawimy. - na jego twarzy pojawił się przebiegły uśmieszek. Zaczynam się go bać. Nie znam go, nie wiem co może mi zrobić.
- Wypuść mnie!
- Nie mam takiego zamiaru.
- Dlaczego mnie tu trzymasz? Co ja takiego zrobiłam? - mój głos załamywał się z każdym słowem.
- Chcę sobie spokojnie porozmawiać ze swoją córką.
- Chyba nie myślisz, że teraz ci w to uwierzę. - prychnęłam.
- To co powiedziałem ci w parku było prawdą. Nie kłamałem.
- W takim razie co ja tu robię?
- Nie chciałem, żeby na ktoś przeszkodził. Nawet mogę się założyć, że już cię szukają. - zachichotał. Byłam zdezorientowana. Nie miałam pojęcia co on mówi.
- Nie powiedziałaś Louis'owi, że się ze mną spotykasz prawda?
- Skąd znasz Louisa'?
- Wiem więcej niż ci się może wydawać. A Louis nie jest tą osobą za jaką się podaje słońce.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam ponownie po dłuuugiej przerwie. Przepraszam, że dodawałam ten rozdział tak długo, ale miałam powód a nawet dwa.
Po pierwsze miałam strasznie dużo popraw w szkole codziennie jakieś sprawdziany czy kartkówki, po prostu nie wyrabiałam.
A drugim powodem jest przeniesienie Confidenta na Wattpad. Chciałam zaczekać z nowy rozdziałem do momentu jak dodam wszystkie rozdziały na wattpad i jak uda mi się tam już wszytko ogarnąć. Tak więc gdy już wszystko poszło po mojej myśli dokończyłam dzisiaj rozdział i go dodaję. Nie jest on tak dobry jak bym chciała, ale najważniejsze, że w ogóle jest. Postaram dodawać się teraz częściej, obiecuję. Nowy rozdział będzie jeszcze w tym tygodniu.
super :)
OdpowiedzUsuńWow świetny blog <3 Kocham tą historię.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział i mam nadzieję, że dodasz jak najszybciej !
o i przy okazji zapraszam na nowy rozdział: http://wbl-fanfiction.blogspot.com/
UsuńOMG!
OdpowiedzUsuńCzemu ja dopiero teraz widzę rozdział?! Aż tydzień po..ehh
Rozdział cudowny! Nie mogę uwierzyć, że Lou się tak martwi, chociaż, wiedziałam o tym ;p
Mam ochotę ukatrupić Michaela ale co tam, dam to zrobić Louisowi.
Czekam oczywiście na kolejny!
Buziaki ;*
A.
Jak zwykle genialny rozdział, nie mogę doczekać się nexta <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam wszystkich lubiących opowiadania z nutką tajemnicy i fantastyki na opowiadanie Crazy mind oraz jego drugą część, Another mind.
http://haveyougotcrazymind.blogspot.com/