poniedziałek, 6 października 2014

Chapter 13. Part 1


WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM!!!


Następnego dnia chłopcy postanowili, że w akcji udziału nie weźmie Louis. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Na pewno będzie działał pod wpływem impulsu i może wszystko zepsuć. Zdecydowaliśmy, że zostanie on na ten czas w naszym mieszkaniu. Ja wzięłam wolne, by w razie gdyby Louis'owi coś odbiło Nela nie była z tym sama. Z samego rana chłopcy przyprowadzili Louis'a. Nie był on z tego powodu za bardzo zadowolony. Musieli go zmusić, żeby został a gdy dalej się upierał że pójdzie to oni nie zwracali specjalnie na niego uwagi. Gdy w końcu Louis się uspokoił i usiadł spokojnie w salonie Liam powiedział mi i Neli co mamy robić w razie gdyby były jakieś konkretne problemy.
Niedługo potem wyszli dopracować plan
Lou siedział ze skrzyżowanymi rękami na piersi na kanapie. Razem z Nelą usiadłyśmy przy wyspie kuchennej patrząc na niego. Widział co robimy, ale w ogóle go to nie speszyło. Siedział nie wzruszony wpatrując się w ścianę. Zapowiadał się dłuuugi dzień. Najgorsze jest to, że on może tak siedzieć aż do momentu kiedy chłopcy nie wrócą.
- Pogadaj z nim.- powiedziała nagle do mnie po cichu Nela. Spojrzałam na nią zdziwiona. Dlaczego ja?
- To nic nie da.- odpowiedziałam. Jestem pewna, że będzie chciał ze mną rozmawiać.
- Z tobą prędzej porozmawia niż ze mną.- nie byłabym tego taka pewna. W końcu tyle razy byłam dla niego wredna, teraz może się to obrócić w druga stronę. Czy tego właśnie chciałam? Teraz już sama nie wiem...
- Dobra, mogę spróbować.- westchnęłam wstając z krzesełka. Podeszłą do kanapy, usiadłam obok Louis'a. - Pogadamy?-spytałam zerkając na niego. Nie odpowiedział. Ponownie westchnęłam poprawiając się niepewnie na sofie. - Proszę, wiem że jest ci ciężko, ale nie możesz tu tak siedzieć bezczynnie.
- Od kiedy się mną przejmujesz?- syknął. Spodziewałam się, że nie będzie łatwo, ale nie aż tak.
- Może i nie byłam dla ciebie miła, ale musisz mi uwierzyć, że naprawdę chcę ci teraz pomóc. - uśmiechnęłam się do niego lekko. Spojrzał na mnie, jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Dosłownie, nie dało się z niej nic odczytać, złości, smutku, nic.
- Dlaczego?- ciągle nic, żadnych emocji.
- Po prostu. Ja też się strasznie martwię o Katy, ale wiem że chłopcom uda się ją znaleźć i ją tu przyprowadzą. Ty też powinieneś być tej samej myśli. Pogadamy, musisz po prostu nie myśleć o tym teraz.
- Łatwo powiedzieć...- podniósł się z sofy i podszedł do drzwi tarasowych przyglądając się widokom za nimi.
- Spróbuj, proszę.- stanęłam obok niego. Obróciłam się zobaczyć czy Nela cały czas jest w kuchni. Jednak już jej tam nie było. Wiedziałam, że mnie tu zostawi. To było tak łatwo przewidzieć. 
Louis spojrzał w moją stronę. 
- Nie chcę, żeby ona cierpiała przeze mnie. -Głos mu się powoli załamywał.
- Dlaczego myślisz, że to przez ciebie? - Zrobił coś Max'owi, że musiał się odegrać? 
- Abigail, na prawdę nie chcę na razie o tym rozmawiać. 
- Rozumiem, ale obiecaj że kiedyś mi wszystko powiesz.
- Zgoda.- uśmiechnął się delikatnie. W końcu udało mi się poprawić mu humor. - To co powiesz na film?- odwzajemniłam uśmiech. Skinął lekko głową na zgodę.
Zdecydowaliśmy się na "22 Jump Street". Ten film zdecydowanie poprawił Louisowi humor, zapomniał na chwilę o Katy i całej tej chorej sytuacji. Natomiast ja nie za bardzo mogłam się skupić. W mojej głowie było tysiąc myśli na sekundę. Sprawa Max'a nie dawała mi spokoju. Ciągle się zastanawiam jaki był powód porwania Katy. Czy Louis mu coś zrobił, że musiał się koniecznie na nim w ten sposób odegrać. Najbardziej  jednak zastanawiało mnie CO zrobił Louis. Żałuję, że nie słuchałam Neli i Louisa wcześniej. Boję się co by się stało gdybym wczoraj rzeczywiście z nim wyszła. I o co chodzi z tym, że zależało mu na mnie ale nie w ten sposób w jaki myślałam ? Tyle pytań a żadnej odpowiedzi. I nikt mi nie nic powiedzieć. Czuję, że to jest dopiero początek.
- Wszystko ok? - pyta Louis spoglądając na mnie z przymrużonymi oczami.
 - Tak, tak po prostu się zamyśliłam.
- Abi, ja naprawdę chciałbym ci powiedzieć...
- Ale co? Czemu nie chcesz powiedzieć o co chodzi?
- Naprawdę nie mogę. - spuścił wzrok.
- Louis do cholery! Zrozum, że chyba lepiej będzie jak mi powiesz. W końcu to ma jakieś ze mną powiązanie. - krzyknęłam chyba trochę za głośno, bo do salonu wbiegła przestraszona Nel.
- Wszystko ok? Słyszałam krzyki.- spytała zdezorientowana.
- Tak.- odpowiedział Louis.
- Nie, Louis nie jest dobrze. Powiedz w końcu! Mam już dość tych twoich tajemnic.
- Abi, przepraszam ale nie mogę.
- O co chodzi jeżeli mogę spytać?- Nela wydawała się być jeszcze bardziej zdezorientowana niż przed chwilą.
- Sama chciałabym wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi... - razem z Nelą spojrzałyśmy na Louisa, on natomiast odwrócił wzrok w stronę okna. Zrobiło się niezręcznie cicho. Na szczęście cisze przerywa dzwonek do drzwi.
- Otworzę.- powiedziałam ciągle zdenerwowana. Podeszłam do drzwi i bez sprawdzania kto to otworzyłam.
Ten dzień robi się coraz bardziej irytujący...
- Tato co ty tu robisz?- pisnęłam. To była ostatnia osoba jakiej się tu spodziewałam.
- Powiedziałem, że przyjadę.- odpowiedział tak jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
- Kto przyszedł?- usłyszałam krzyk Neli z salonu. Jednak za nim zdążyłam odpowiedzieć pojawiła się z Louisem przy mnie.
- Dzień dobry.- powiedziała zdziwiona. Tata jednak zamiast jej odpowiedzieć przyglądał się w Louis'owi. Zrobiło się niezręcznie.
- Tato to jest Louis Tomlinson, mój sąsiad. - powiedziałam, żeby przerwać ciszę.
- My się znamy.- powiedział spokojnie. CO?!

--------------------------------------------------------------------------------------------
HEEEEEEEEEJ!
W końcu dodałam!!!! Naprawdę przepraszam!!! Jest mi tak wstyd, że tak dawno nic się tu nie pojawiło. Chciałam dodać wcześniej, ale jestem już w technikum i nie wyrabiam już z niektórymi rzeczami. Próbowałam pisać ten rozdział w każdej możliwej wolnej chwili, tylko niestety jak tylko taką znalazłam to starczało na napisanie zaledwie kilku zdań. Od teraz postaram się dodawać co każdy poniedziałek, a jeżeli nie będzie w poniedziałek to będzie we wtorek.
A no i oczywiście szczególnie chciałabym podziękować szczególnie jednej osobie. Adzia K. gdyby nie ty to pewno jeszcze byście poczekali troszkę na ten rozdział, który zdecydowałam podzielić na 2 części, tylko po to żeby dodać go wcześniej.
No i przypominam oczywiście o moim drugim blogu. Już 1 listopada minie rok odkąd założyłam  My one regret in life is that I'm not someone else. Tak więc odwiedzajcie również ten blog bo w najbliższym czasie pojawi się tam 3 rozdział.
Do następnego!! :)

1 komentarz:

  1. OMG! Aż pisnęłam jak weszłam i tam rozdział! Wee...
    Oh jeju czuje się zaszczycona
    Rozdział przecudowny! Tak długo na niego czekałam!
    Tak jak Ab chciałabym wiedzieć o co chodzi. Czemu on nie może jej powiedzieć do cholepki!
    I jak to ojciec Abi zna Louisa, że co?! Że jak?! Wtf!
    I teraz to musisz dodać w poniedziałek , bo z tej ciekawości to zdjde.!!

    Nie przejmuj się, rozumiem Twój ból, ja zaczęłam liceum i nie mam gdzie rąk włożyć, od razu klasówki, kartkówki, wypracowania i projekty... To okropne, a to dopiero początek

    Czekam na nn!
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń