piątek, 1 sierpnia 2014

Chapter 11.

Chłopcy spojrzeli na mnie zdziwieni, ale szybko na ich twarzach pojawiły się słodkie uśmiechy. Niestety powiedzieli, że muszą już iść. Pożegnali się i razem z Louisem skierowali się po schodach na dół. Wróciłam do dziewczyn. Ciągle siedziały w kuchni i gotowały. Usiadłam przy wyspie i przyglądałam się poczynaniom dziewczyn. Cokolwiek przyrządzały pachniało niesamowicie.
Godzinę później siedziałyśmy w salonie rozwalone na kanapie. Każda z nas jęczała z przejedzenia.
- Po co tyle jadłam?- zawołała Nela masując swój brzuch. W końcu jesz teraz za dwóch.- pomyślałam.
- Niedobrze mi!- zerwała się z kanapy i pobiegła do łazienki. Uśmiechnęłam się lekko. Będzie tak coraz częściej.
- Wszystko z nią ok?- popatrzyła na mnie zmartwiona Katy.
- Tak. Będzie dobrze.- uśmiechnęłam się a on od razu odwdzięczyła się tym samym. Chwilę później wróciła Nela. Muszę przyznać, że wyglądała nie najlepiej.
- Już jest lepiej?- spytałam niepewnie. Kiwnęła lekko głową i upadła obok mnie na kanapę. Wydawała się być wykończona. - Musisz iść do lekarza. Wiesz o tym co nie?
- Abi daj mi spokój. Nie teraz. - westchnęła ciężko, przymykając oczy. Katy patrzyła na nas z przymróżonymi oczami. Nie wiedziała o czym mówimy, a ja nie byłam pewna czy mogę jej powiedzieć. Jak Nela będzie chciała to sama jej powie. Obiecałam, że się wtrącać nie będę, więc dotrzymam słowa. Postanowiłam więc nie odpowiadać na nieme pytanie Katy i tylko się uśmiechnęłam. Zrezygnowana wywróciła oczami i zwróciła wzrok w stronę telewizora.
Siedzimy tak już od jakiegoś czasu, gdy nagle z mojego pokoju rozległ się dzwonek mojej  komórki. Szybko wstałam i pobiegłam go odebrać. Widząc kto dzwoni uśmiechnęłam się lekko i przyłożyłam telefon do ucha.
- Halo?
- Hej Abi. Co słychać?- spytał Max wesoło. Mój uśmiech się automatycznie powiększył.
- Dobrze. A u ciebie?
- W porządku. Co powiesz na mały spacer? Mam przeczucie, że jeszcze nie miałaś okazji pozwiedzać Londynu. Zgadłem?
- Prawda. Z wielką chęcią z tobą pójdę.
- Dobrze. To o 18 po ciebie przyjdę. Pasuje ci ?
- Jasne. Do zobaczenia. - rozłączyłam się i uśmiechnięta wróciłam do dziewczyn.
- Co ty taka wesoła?- spytała Nela. Jej czoło się lekko pomarszczyło od podejrzliwego wzroku.
- A co nie mogę?
- Nie no, możesz. Ale dlaczego?
- Wychodze dzisiaj z Max'em.
- Co?!- krzyknęła.
- O co ci chodzi?- nie rozumiem, dlaczego go tak nie lubi. Nawet go nie zna.
- O co mi chodzi? Jego się pytaj o co jemu chodzi!
- Jest po prostu miły. Nie umiesz tego pojąć?
- Nie po prostu ty jesteś zbyt ufna.
- To źle, że się z kimś chcę spotkać?
- Nie, ale to ,że z nim już tak.
- Nie rozumiem co ci w nim tak przeszkadza.
- Wszystko!
- Nawet go nie znasz.- odkąd tu przyjechałyśmy ciągle się kłócimy.
- Ty też!- krzyknęła. To prawda, ale nie szkodzi mi go poznać.
- A ty i Harry? Znacie się tak krótko. I co? Ufasz mu na tyle, żeby z nim dziecko wychować i żyć długo i szczęśliwie? Jesteś żałosna. Mi nie pozwalasz się spotkać z chłopakiem, a sama nie jesteś lepsza. Nie jesteśmy tu nawet miesiąc a ty już wpadłaś.
- Przestań. Przecież wiesz, że tego nie chciałam. - w jej oczach pojawiają się łzy. Nie chciałam do tego doprowadzić.
- Nel... Przepraszam.- jest mi głupio. Chciałam tylko... w sumie nie wiem co chciałam tym osiągnąć.
- Nie... Wiesz co? Masz rację. Wyzwij mnie jeszcze od dziwki, w końcu się tak zachowuję.
- Nie Nela. Naprawdę przepraszam. Nie chciałam tego powiedzieć.
- Nie, przecież to prawda.
- Dość! Dziewczyny! Przestańcie.- krzyknęła Katy. - Zachowujecie się jak dzieci. Jesteście przyjaciółkami, ta kłótnia nie powinna mieć miejsca.- obie z  Nel spuściłyśmy głowy. Głupio nam. To na pewno.
- Przepraszam.- powiedziałyśmy w tym samym czasie. Uśmiechnęłyśmy się i od razu rzuciłyśmy się w swoją stronę do uścisku.
- Dobra dziewczyny ja uciekam. Pa!- rzuciła Katy i wyszła z mieszkania.
- Już dobrze?- spytała. Skinęłam głową twierdząco.
 O 17 zaczęłam się szykować na spotkanie z Max'em. Mimo, że Neli nie podoba się nasze spotkanie odpuściła, bo nie chciała się już kłócić a ja nie miałam zamiaru odmawiać Max'owi. bo Nel coś nie pasuje.
Gdy byłam w łazience i próbowałam ogarnąć jakoś moje włosy do środka wpadła Nela.
- Abi, nie jest dobrze.
- Nel, nie mam teraz czasu, potem...- nie dała mi dokończyć.
- Katy ktoś porwał. Louis przed chwilą dzwonił. 

-------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam!
Jest mi strasznie przykro, że nie dotrzymałam słowa.
Ale niestety w ostatnim czasie chyba niszczy sie wszystko czego sie dotknę. Zepsułam laptopa, na tablecie nie działa mi blogger a na telefonie nie mogłam włączyć internetu. Wiem, że to nie jest żadne wytłumaczenie, ale mam nadzieję, że zrozumiecie. Postaram sie to nadrobić. Dzisiaj mój laptop idzie do naprawy więc niedługo będzie następny, ale już wolę nic nie obiecywać.

2 komentarze:

  1. Jaja sb ze mnie robicie! Dodałam komentarz od razu tego samego dnia co dodałaś i się nie dodał! Nie no bosko po prostu!
    Kurde!
    A więc takie wtf!
    Ja mam złe przeczucia co do Maxa ale kurde o co tak naprawdę chodzi? Dlaczego nie powiedzą jej prawdy!
    I do tego Katy porwali! Kurde! Coś czuję, że to jakiś powalony gang i pewnie Max w tym siedzi!
    Czekam na nn błagam dodaj po szybko!
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Choćbys przepraszała sto razy, i tak na mnie to nie działa... I to mnie jest przykro ze tak sie zawiodłam na tobie Gwiazdo. Z poważaniem szef wszystkich szefów D. Gajecka.

    OdpowiedzUsuń